Fantasy

Fantasy

piątek, 30 maja 2014

Czerń

Chcę Was powitać!
Znów zepsuł mi komputer... Mam na nim opowiadanie, więc na razie wstawiam kolejny wiersz.

W cieniu kryje się strach,
mrozi krew w żyłach,
paraliżuje ciało,
unieruchamia nawet najodważniejszych.
Nie widać go,
nie słychać,
nie czuć...
Nie da się go dotknąć.
Obezwładnia wszystkich,
a potem zaciska swe wielkie łapska na krtaniach ofiar.

A teraz taka zagadka:
Pisze się otwarła czy otworzyła? :)

Do nn,
Paula ^^

poniedziałek, 26 maja 2014

Wiersz

Powiedzmy, że miałam okres ,,suszy". Nie mogłam z siebie nic wykrzesać... Dzisiaj na polskim wydobyłam ze swoich zakamarków duszy ostatnie jako tako składne słowa. Pisałam opowiadanie na szkolny konkurs. Jutro dodam kolejny odcinek. Z góry przepraszam za długość... Jest tak jak mówiłam...  Wstawiam mój chyba drugi wiersz napisany w życiu.
Proszę o szczere oceny.
                               ***
Nie jestem wielką poetką,
Nie piszę wierszy tak lekko...
Moje pióro płynie po kartce,
jak żeglarz po oceanie.
Składam zwyczajne słowa,
bez literackich uniesień.
Tylko prostota to życie,
fantastyczne są tylko bajki.
                             ***
To... do jutra!
- Wasza Paulina

poniedziałek, 5 maja 2014

Blog

Blog ma coraz mniej odsłon, nie wiem czy go nie zakończyć...

























... taki mały żarcik. :)
Tak na prawdę to zastanawiam się czy nie założyć drugiego bloga z moimi rysunkami. Nie mam za wielkiego talentu plastycznego, ale lubię rysować, głównie anime. Co o tym myślicie?
Proszę, piszcie odpowiedzi w komentarzach.
Jeśli chodzi o następny odcinek to nie wiem kiedy się pojawi, bo aktualnie mam wenę na pisanie książki, którą niedawno zaczęłam tworzyć, więc bądźcie cierpliwi. :)
Pozdrawiam,
Paulina A

sobota, 3 maja 2014

Odcinek 16


Dziewczyna szeroko otworzyła oczy, rozwarła swoje krwistoczerwone usta i zapytała ze zdziwieniem.
  - Słucham?!

Elfka zdenerwowała się, krew zawrzała jej w żyłach. Były to stworzenia, które nienawidziły, gdy ktoś na nie krzyczy. Nilla zarzuciła swoimi długimi, kręconymi, rudymi włosami, odwróciła się na pięcie i obrażona poszła dumnym krokiem w stronę wyjścia. „ Ach, elfy są takie infantylne” - pomyślała ze złością. Bez namysłu podeszła do Jacka i spojrzała mu prosto w oczy. Przybliżyła swoją twarz do jego. Nadęła usta, jakby miała go zaraz pocałować, ale stało się coś innego. Sara podniosła rękę i wymierzyła mu siarczysty policzek.
  - Co to ma znaczyć?! Pytam się, co to ma znaczyć?! - krzyczała rozwścieczona.

Jack zlekceważył ją, zostawił dziewczynę na środku bogato zdobionej sali. Kiedy już z niej wychodził, rzucił tylko.
  - Dowiesz się w swoim czasie.

Sara skryła się w kącie pomieszczenia. Powoli usiadła i skuliła się. Dla zabicia czasu postanowiła rozejrzeć się po komnacie. Była urządzona w zupełnie innym stylu niż poprzednie pokoje. Górował tam antyk. Po obu stronach wejścia stały, monumentalne, jońskie kolumny. Sara zawsze je podziwiała, ze względu na precyzyjne wykończenie. Podłoga była wyłożona surowymi płytami zrobionymi z kamienia. Dziewczyna nie widziała żadnych mebli, co sugerowało, że jest to sala balowa. Na ścianie naprzeciwko dostrzegła cztery portrety. Podeszła do nich, żeby się im biżej przyjrzeć. Stukot jej butów roznosił się echem po pomieszczeniu. Kiedy była dość blisko, żeby dokładnie zlustrować obrazki usłyszała szelest. W mgnieniu oka obróciła się. Czuła się, jakby była zwierzyną, na którą czyha myśliwy. Jednak nie zauważyła nikogo. Spokojnie zaczęła oglądać ilustracje. Pierwsza przedstawiała Jacoba. Na drugiej widniała elfka w dość podeszłym wieku. Uwagę Sary przykuły jej mrożące krew w żyłach, niebieskie oczy. Dziewczynę przeszedł dreszcz. Czym prędzej przeniosła wzrok na następny portret. Przedstawiał dość sędziwego elfa. Miał on długą, czerwoną brodę. W żadnym stopniu nie zdziwiło to Sary, która widziała już wiele dziwactw. Nie zdążyła obejrzeć ostatniego obrazu, ponieważ jakaś dziewczyna weszła do sali. Wyglądała na mniej więcej dwadzieścia lat. Długie blond włosy opadały na jej wątłe ramiona. Tak jak strażnik ubrana była w ciemnozieloną, wiązaną koszulę. Miała też bardzo wyłupiaste oczy. Ruchem ręki wskazała, że Sara ma iść z nią. Lecz dziewczyna czuła się odrętwiała, nie mogła ruszyć żadną kończyną swojego ciała. Elfka podparła swoją bladą i kościstą ręką głowę oraz rytmicznie stukała noga w podłogę, czekając, aż Sara do niej podejdzie. Młoda kobieta w dalszym ciągu stała jak słup soli. W końcu strażniczka wściekła się, wydęła malinowe usta, zdenerwowana podeszła do Sary i chwyciła ją swoją lodowatą dłonią. Dziewczynę przeszedł dreszcz, piął się od koniuszków stóp, aż do czubka głowy. Elfka pociągnęła ją za sobą. Znalazły się przed wielkimi, drewnianymi drzwiami. Elfka bez wielkiego trudu otworzyła je. Słychać było tylko skrzypienie zawiasów.
 Dziewczyna  spojrzała przed siebie,  ale  to,  co  zobaczyła  przerosło  jej  najśmielsze oczekiwania.
------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że odcinek ukazał się tak późno, ale miałam problemy z komputerem.
Dziękuję za ponad 1700 wejść. Liczę na Wasze komentarze.
Pozdrawiam,
Paulina A
-------------------------------------------------------------------------------------------------